Z cyklu Kartka z Kalendarza dziś wspominam krótki pobyt w Kuala Lumpur, stolicy Malezji w roku 2012 i zjawiskowe Petronas Towers nocą. Nasza wizyta w stolicy Malezji to był szybki zryw, jak większość miejsc zresztą, które odwiedziliśmy wówczas podczas miesięcznej, szalonej wyprawy.

Dziś wspominam, co się wydarzyło 24 marca dokładnie 9 lat temu.

Z lotniska bierzemy teksi czyli taxi w tutejszym języku:) Trzeba wiedzieć, że po taksówkę należy udać się do stanowiska „cheap airport taxi”, podać adres, pod który chce się jechać, opłacić przewóz z góry, dostać paragon i udać się na postój taksówek. Ma to sens, bo unika się w ten sposób taksówkarskiej mafii i oszukiwania turystów przez cwanych taksiarzy.
Hotel okazuje się być na drodze przelotowej do toru Formuły 1 (który jutro będzie naszym celem)  i lotniska, ale daleko od samego miasta. W sumie to dobrze, bo nie będziemy się stresować dostaniem się nazajutrz na Sepang, a we wtorek na lotnisko. Miejscowość nazywa się Nilai i do KL można się stąd dostać pociągiem, który jedzie ok. 45 min. Wymieniamy jeszcze pieniądze, które tutaj przelicza się dziecinnie łatwo: 1:1:)
Pomimo późnej godziny (7 p.m.) decydujemy się na wyjazd do 'miasta':) Bierzemy taxi na dworzec (standardowa cena to 10 Rg czyli 10zl) i …pociąg ucieka nam sprzed nosa, zatem musimy odczekać ok. 30 min na kolejny. W międzyczasie wdaję się w pogawędkę z panem ze sklepu z napojami, który doradza jak się dostać jutro na tor F1. Mówi skąd odjeżdżają autobusy i że taksówka jest droga. Fajnie wygląda poczekalnia – są to zwykłe plastikowe krzesła ustawione luzem na zewnątrz przed wejściem na stację:)
Życie nocne Kuala robi wrażenie. Najpierw jedziemy do dzielnicy chińskiej na coś do jedzenia. Okazuje się że piwo jest tu bardzo drogie, bo to kraj muzułmański, w którym alkohol zawsze znacznie przerasta ceną inne artykuły. 2 dni później w Tesco zwracam uwagę na to samo. Najtańsze piwo butelkowe 0.33 l kosztuje w przeliczeniu 7 zł.
Petronas Towers
Kuala Lumpur nocą

Po kolacji udajemy się na szwendanie po mieście i powoli zbliżamy się do Petronas Towers, których charakterystyczne sylwetki towarzyszą nam w oddali przez cały czas. 

Tomek ma dzisiaj urodziny, więc drodze kupujemy mały tort z napisem Happy Birthday Tomasz w ramach symbolicznego prezentu. Zjadamy go (tort, nie Tomka:)  na ulicy.

Później wędrujemy przez clubbingową ulicą KL w stronę Petronas Towers. Są już coraz bliżej i robią coraz większe wrażenia. Życie nocne wre, wszędzie miasto tętni życiem, na ulicach korki, wcześniej od kierowcy taxi dowiadujemy się, że w centrum tak jest przed 24h / dobę.

Petronas Towers

Wreszcie docieramy na miejsce czyli do  'podnóża' Petronas Towers. Opad szczęki towarzyszy mi już od jakichś 10 minut. Od dawna słyszymy też głośną muzykę – okazuje się, że jest tam jakaś impreza z okazji Formuły 1 i dj-ka gra głośną muzę techno, co dodatkowo dopełnia kosmiczny charakter budowli. Petronas są całkowicie oświetlone – z oddali wyglądają jak 2 olbrzymie statki kosmiczne. No zresztą, co ja tu będę tyle gadać. Są zdjęcia , niech to wystarczy. 

Petronas Towers

Petronas Towers to dwie wieże o wysokości 452 metrów, jedne z najwyższych budowli świata. Kiedyś, dawno temu, były najwyższe, ale to juz 'dawno nieaktualne od wczoraj' 😉 Obecnie nad światem drapaczy chmur góruje Burj Kalifa w Dubaju, którą też mamy w planie zobaczyć w drodze powrotnej do PL.

Petronas Towers

Jest dokładnie północ, spędzamy tam jeszcze ok. 15 min na robieniu zdjęć i kręceniu filmików i decydujemy się na powrót do hotelu. Już wcześniej zdecydowaliśmy, że wracamy teksi, bo pociągi kursują jedynie do 23-ciej.

Za taksówkę płacimy na tej samej zasadzie, co na lotnisku, tyle że opłatę uiszczamy w okienku na Dworcu Centralnym. Tutaj, jako że ma być taniej – całość kosztuje nas 88 zł /4 osoby. Dla porównania, taksiarz z ulicy chce od nas 200.

Po drodze na chwilę utykamy w korku – dodam tylko, że jest godzina 00:45 🙂 To wydłuża naszą podróż do ok. godziny, więc do hotelu docieramy ok. 2-giej nad ranem. 

Ja znowu nie mogę zasnąć, bo w taxi miałam kryzys, który przetrzymałam i zasypiam dopiero ok. 4 tej.

(Sprawdź: jet lag)

Nazajutrz będzie szansa pospać dłużej, bo na Sepang i F1 wyruszamy dopiero o 13 tej.

Całą wyprawę możesz prześledzić tu: http://legrandbleu.geoblog.pl/podroz/18558/praga-indonezja-singapur-malezja-australia-nowa-zelandia-australia-dubaj-praga

Petronas Towers
Tak wygląda 'nasze miasto' nocą:)

TABLICA OGŁOSZEŃ

Możesz też śledzić mój fanpage Nigdy za późno na Facebooku, gdzie na bieżąco wrzucam krótsze relacje, zdjęcia i filmiki z miejsc, w których aktualnie jestem.

Jeśli interesuje Cię, jak tanio podróżować w każdym wieku i mieć z tego frajdę – polecam Ci mojego e-booka, o którym więcej dowiesz się w zakładce SKLEP .

Chcesz pracować online w branży podróżniczej z dostępem do wszystkich narzędzi? Odezwij się do mnie.

Aby poznać szczegóły dotyczące nauki języka angielskiego ze mną – kliknij na lekcje na Skype lub zoom 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *