Czy wiesz, że Teneryfa jest tak zmienna, że możliwe, że przeżyjesz tam 4 pory roku w jeden dzień, a właściwie 4 godziny?

Teneryfa nie przestaje mnie zadziwiać. Do tej pory o różnorodności i zmienności tutejszego klimatu jedynie słyszałam, Teraz miałam się o tym przekonać na własnej skórze.

Końcem roku 2020 w grudniu zobaczyłam przepiękne miejsce wyglądające jak Machu Picchu w Peru, (patrz wpis o tym TUTAJ ), a kilka dni temu pojechaliśmy zrobić objazdówkę do Parku Narodowego Teide i doświadczyliśmy .. .

No, ale od początku. Wyjeżdżaliśmy wczesnym rankiem przed 9-tą (tutaj to wczesny ranek :). Wcześniej, czyli o 7-mej, nie ma sensu, bo jeszcze jest ciemno.

4 pory roku w 4 godziny
4 pory roku w 4 godziny

Zatem wyszliśmy z domu kiedy było jeszcze chłodno, rześko, ale słonecznie i wiosennie. Zapowiadał się ciepły, plażowy dzień, ale my akurat wybraliśmy azymut na góry. Przygotowani na „wszelki wypadek” czyli zmienność aury i spadek temperatury na tych wysokościach, schowaliśmy do plecaków ciepłe rzeczy: kurtki, rękawiczki czapki i szaliczki. Droga do Parku prowadzi serpentynami. Po drodze mija się małe urokliwe miasteczka np. La Escalona, a w drodze na dół, w stronę Santiago del Teide – Mirador de Chirche, fajną miejscówkę na kawę i jakąś przekąskę.

Po dotarciu do linii lasu zrobiliśmy przystanek, aby zobaczyć kilkusetletnią sosnę kanaryjską, która w obwodzie ma 9 metrów! Wygląda jak amerykańska sekwoja i rzeczywiście jest przepiękna.

4 pory roku w 4 godziny
Sosna kanaryjska – 9 metrów w obwodzie

Obok sosny w sposób dość osobliwy na życie zarabia pan pasterz, który uatrakcyjnia turystom zwiedzanie. Każdy sobie radzi jak może, więc i tutaj nie opuściła pana kreatywność. Pan ten ubrany jest w skóry kozie – spódniczkę i kubraczek, nogi ma gołe, a stopy owinięte skórą kozią. Wszystko imituje oryginalny strój Guanczow – pasterskiego plemienia zamieszkującego Teneryfę. Pan posiłkuje się akcesoriami wykonanymi własnoręcznie: muszlą i kośćmi, na których gra i z kijem, na którym zjeżdża:)

Gaby ( Gaby Tenerife na Facebooku – nasz człowiek na Teneryfie: ) opowiedziała mi jego historię. Kilka lat temu stracił pracę i tak oto zarabia teraz na życie. Zabawia turystów i żyje z wolnych datków – taka lokalna wersja buskera 🙂 [ kim są buskerzy? ] Była też sympatyczna kózka, niestety na powrózku…

Park Narodowy El Teide

W miarę jak wjeżdżaliśmy na coraz wyższe poziomy, temperatura odczuwalnie spadała. Już koło sosny było rześko, więc ubrałam bluzę z długim rękawem. Na wys. ok 2000 m n.p.m. zaczęło prószyć śniegiem, a droga pokryła się białym puchem. W ciągu kilku godzin przeszliśmy od słonecznej, pięknej aury i palm do temperatury bliskiej 0*C, opadów śniegu i ślizgawicy na drodze. Ulepiliśmy nawet mini bałwanka:) Podkreślam, że tak było na wys. ok 2000 m n.p.m. i taka aura nie ma nic wspólnego z tym, co na dole.

bałwanek na Teide
4 pory roku w 4 godziny

Udało nam się przejechać Park Narodowy El Teide i zdążyliśmy w samą porę przed zamknięciem drogi. Niektórzy kierowcy bardzo słabo radzili sobie w takich warunkach, dlatego na górze w kilku miejscach interweniowała policja oraz służby drogowe. Niektóre auta trzeba było popychać, żeby mogły wjechać pod niewielką górkę. Przy zjeździe w stronę Santiago del Teide w Mirador de Chirche pojawiła się podwójna tęcza, a potem rozlało się jak z cebra. W końcu w Los Gigantes przywitało nas błękitne niebo i temperatura w granicach 19*C.

śnieg na Teneryfie
Mirador de Chirche
Mirador de Chirche
Santiago del teide
w drodze do Masca
Santiago del Teide
Los Gigantes
Los Gigantes

Takie rzeczy tylko na Tenerife:)

Jeśli myślisz o wyjeździe na Teneryfę lub potrzebujesz jakiegokolwiek wsparcia już na miejscu, śmiało pisz do Gaby Tenerife na Facebooku. Gaby mieszka tu od 17 lat, jest lokalnym przewodnikiem, organizuje super wyprawy i wycieczki, również na La Gomerę, wie co w trawie piszczy, co warto, czego nie warto, no i odpowie na każde pytanie. Na pewno też pomoże zorganizować Twój pobyt na wyspie najlepiej, jak się da.

Jeśli ten wpis okazał się dla Ciebie przydatny, możesz mnie wesprzeć, zapraszając na wirtualną kawę :). Bloga finansuję sama, jak widzisz – nie ma tu irytujących reklam, brak też sponsora. Postaw mi kawę na buycoffee.to

Zerknij też tutaj, bo warto 🙂

WordPress › Błąd