Mumbling…Czyli bełkot.
Niewiele napiszę na ten temat. To głównie temat „akustyczny”. Moje największe męki piekielne, aby zrozumieć, co się do mnie mówi, przeżywałam mieszkając w West Yorkshire niedaleko Leeds. Tam, ze względu na akcent, w jakim ludzie mówią, ich angielski brzmi właśnie jak bełkot. Żeby nadać smaczku całej historii, to napiszę tylko jeszcze, że w tym bełkotliwym angielskim zrobiłam kurs ratownika, a potem przez jakiś pracowałam z ludźmi, którzy właśnie taką odmianą angielskiego się posługiwali.
Brawo ja!;)
Ogólnie rzecz ujmując, im dalej na północ Wielkiej Brytanii, tym gorzej;) Chociaż szkocki bardzo lubię:) Trudny jest też nowozelandzki. Tym większe było moje zdziwienie, kiedy jeden człowiek na basenie w Anglii, gdzie pracowałam jako ratownik, usiłował odgadnąć, z jakiego kraju jestem, wymienił chyba z 12, w tym Nową Zelandię wlaśnie i nie wpadł na to, że może PL. A to chyba dobry znak, bo oznacza, że mój akcent nie jest środkowoeuropejski:)
Natomiast jeśli interesuje Was temat różnych angielskich akcentów, to koniecznie zobaczcie ten filmik. Ten chłopak, Jake Wardle, jest niemożliwy, naśladując wymowę najróżniejszych odmian języka angielskiego.
*Jeśli interesuje Cię, jak tanio podróżować w każdym wieku i mieć z tego frajdę – polecam Ci mojego e-booka, o którym więcej dowiesz się w zakładce SKLEP